Tablica poświęcona NSZZ "Solidarność" |
W jakich, trzech polskich miastach
było najspokojniej w czasie trwania stanu wojennego?
Odpowiedź: We Lwowie, w Wilnie i…Opolu.
Jest to pogląd z gruntu nieprawdziwy. Oczywiście nie da się porównać Opola
z Wrocławiem czy miastami górnośląskimi (gdzie protesty pochłonęły za sobą
ofiary w ludziach). Opolski przypadek polegał bardziej na tym, że większy
nacisk położono na pracę organiczną, a wystąpienia protestacyjne miały
charakter czysto manifestacyjno-pokojowy. W dodatku, duża część opolskiego
aparatu władzy (prokuratura, sądy) starała się bardzo łagodnie traktować aresztowanych,
zaniżając wyroki oskarżonym.
Badania obecnie prowadzone nad
zagadnieniem stanu wojennego na Opolszczyźnie przez takie osobistości jak: mgr
Zbigniew Bereszyński, dr Antoni Maziarz, dr Mariusz Patelski, przyczyniają się
do zmiany wizerunku miasta, będącym w mniemaniu historyków (zajmujących się
zagadnieniem „Solidarności”) „oazą spokoju” w niespokojnych dla władzy ludowej
latach 1980-1983.
Czemu akurat taki przedział
czasowy? Powód jest prosty. W sierpniu 1980 r. doszło do olbrzymich strajków na
Wybrzeżu, skutkiem czego utworzono Niezależny Samorządny Związek Zawodowy
„Solidarność”. Powstanie niekontrolowanego przez władze PRL związku było dużym
zwycięstwem demokratycznej opozycji. Do grudnia 1981 r. NSZZ „Solidarność”
stała się reprezentantem polskiego społeczeństwa, które po niespełnionych
nadziejach związanych z Władysławem Gomułką ponownie uwierzyło w możliwość
zmian ustrojowych. Wprowadzony przez Wojciecha Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 r.
stan wojenny zakończył się sukcesem władz państwowych (został on zawieszony 31
grudnia 1982, a
zniesiony 22 lipca 1983). Opozycja została skutecznie spacyfikowana i dopiero w
drugiej połowie lat 80-tych ponownie zaczęła się odbudowywać, czego wynikiem
stały się rozmowy Okrągłego Stołu w 1989 r.
Porozumienia sierpniowe na
Wybrzeżu nie bez echa przeszły przez województwo opolskie. W stolicy polskiej
piosenki już we wrześniu 1980 r. powstała Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność”
przy piłkarskim klubie „OKS” Odra. Jej przewodniczącym został Wiesław Łucyszyn,
a w skład zarządu weszli m.in. Wiesław Korek i Sławomir Masztaler. Odra Opole
była pierwszym klubem piłkarskim I lidze, w którym zawiązały się niezależne
związki zawodowe. Co ciekawe, w niedługim czasie ze sponsoringu zaczęły się
wycofywać przedsiębiorstwa państwowe, przyczyniając się do dużych problemów
finansowych …i spadku klubu w 1981 r. do niższej klasy rozgrywkowej.
Aktywnością w Opolu zaczęła się
również wykazywać brać studencka, która w osobach Wiesława Ukleji i Janusza
Smoczyńskiego powołała Tymczasowy Komitet Założycielski Niezależnego Zrzeszenia
Studentów. Władze Wyższej Szkoły Inżynierskiej zgodziły się na działalność studenckiego
związku 9 października 1980 r. Za nimi poszli studenci WSP, czego efektem był
szybki rozrost osobowy NZS-u oraz wydawanie pisma „Opolotechnika” (na WSI) i
„Aneks” (na WSP). Po zalegalizowaniu w lutym 1981 r. NZS-u przez władze
państwowe, nasiliła się inwigilacja osób aktywnie uczestniczących w opolskich
środowiskach studenckich. Wszyscy ci, którzy na „własnej skórze” przeżyli stan
wojenny z pewnością kojarzą ówczesnego komendanta wojewódzkiego MO płk Juliana Urantówkę,
który ostro zwalczał regionalne struktury opozycyjne.
Działania opolskich studentów była uważnie obserwowane przez władze
porządkowe. Na tym tle dochodziło również do brutalniejszych działań jak
pobicie przez funkcjonariuszy MO dwóch studentów WSI (5 marca 1981), czy
„spacyfikowanie” grupy studentów WSP na ul. Krakowskiej (4 grudnia 1981).
Zaostrzająca się sytuacja wewnątrz kraju - przejawiająca się konfrontacją
pomiędzy „Solidarnością” a władzą ludową – przyczyniła się do wybuchu na WSI i
WSP (18 i 19 listopada 1981) strajków, które zostało zakończone 10 grudnia, po
tym jak władze zgodziły się na przekazania społecznego projektu ustawy o
szkolnictwie wyższym pod obrady sejmowe. Jednakże trzy dni później, 13 grudnia
1981 r. wprowadzono stan wojenny i aresztowano czołowych działaczy opolskiego
NZS (m. in. W. Ukleję, Z. Bereszyńskiego, B. Paliwodę) zawieszając zarazem
działalność studenckiego związku (6 stycznia 1982 r. zdelegalizowano NSZ).
Mieszcząca się na ul. Reymonta siedziba opolskiego Zarządu Regionu
„Solidarności”, została w nocy z 12 na 13 grudnia zamknięta. Internowanych
działaczy „Solidarności” (ok. 150) umieszczono w ośrodkach odosobnienia, które
na Opolszczyźnie znajdowały się w Nysie, Grodkowie i Strzelcach Opolskich.
W tych trudnych chwilach
opolski Kościół stanął na wysokości zadania powołując Diecezjalny Komitet
Pomocy osobom pozbawionym wolności i ich rodzinom. Również każdego trzynastego
dnia miesiąca, w opolskiej katedrze odprawiano mszę świętą za Ojczyznę.
Bardzo łagodnie wobec większości opozycyjnych działaczy podchodzili
sędziowie kierowani przez Zbigniewa Matacza. To im można zawdzięczać, że wielu
młodych ludzi nie poszło odsiadywać wyroków więzienia. Również zachowanie
dwunastu opolskich prokuratorów po wydarzeniach w kopalni „Wujek” okazało się
bardzo godne. W akcie protestu zrzekli się legitymacji partyjnych.
Już w pierwszych dnia trwania
stanu wojennego przystąpiono do szybkiej rozprawy z członkami NSZ. Inspektor MO
Wiesław Wasiak z pomocą tajnego współpracownika (TW „Teresa”) przechwycił
dokumentację oraz biblioteczkę z literaturą zakazaną w krajach demokracji
ludowej, należącą do członków NZS WSP. W toku prowadzonej akcji zdołano skłócić
ze sobą działających do tej pory w podziemiu działaczy z WSP i WSI. Właściwie
do wiosny 1982 r. opolskie służby bezpieczeństwa rozbiły większość struktur
opozycyjnych w regionie. W wyniku wprowadzenia stanu wojennego ucierpiała
również opolska kultura. W 1982 r. nie odbył się Opolski Festiwal Polskiej
Posenki.
Niezwykle ważnym wydarzeniem dla
mieszkańców województwa opolskiego w okresie stanu wojennego była wizyta
papieża Jana Pawła II na Górze Świętej Anny (21 czerwca 1983), która wlała w
serca wiernych trochę radości w czasach niełatwej codzienności. Niedługo potem,
22 lipca 1983 r. stan wojenny został zniesiony.
Sama ocena wprowadzenia stanu wojennego w dalszym ciągu jest sprawą mocno
dyskusyjną. Czy był zasadny? Czy naprawdę groziła nam powtórka z sierpnia 1968
r. i wkroczenie wojsk sowieckich?
Wojciech Jaruzelski 13 grudnia 1981 r.
określał mianem mniejszego zła, tłumacząc się niebezpieczeństwem wkroczenia
wojsk Układu Warszawskiego do Polski. Duża część historyków nie podziela jednak
tego poglądu, uważając, że czyn Jaruzelskiego był próbą ratowania PZPR przed
utratą władzy. Powyższy problem można interpretować w różny sposób. Niewątpliwie
jednak ten czas był stracony dla mieszkańców nie tylko Opolszczyzny, ale i
całego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz