niedziela, 16 lutego 2014

Pierwsze spotkanie rugby w Opolu [1956]

Pierwszy mecz rugby w Opolu
Do połowy lat 50-tych XX w. rugby było w Polsce praktycznie nieznane. Dyscyplina sportu, która tak głęboko wrosła w amerykańską kulturę, w kraju nad Wisłą miała jak najgorszą reputację. Uważano ją nie tylko za niezwykle brutalną ale za całkowite zaprzeczenie idei sportu. Dopiero redakcja czasopisma „Sportowiec” odważyła się na ukazanie wspomnianej dyscypliny w pozytywnym świetle. Od 1955 r. propagowała na własnych łamach zasady gry, a także zorganizowała kurs trenerski w warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Włożony wysiłek nie poszedł na marne. We wrześniu 1956 r. rozpoczął się w Polsce debiutancki sezon rugby, w którym wystartowało ponad 30 drużyn (zabrakło jednak drużyn z Opolszczyzny).


Na „pocieszenie” - dzięki staraniom Wojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej w Katowicach - do Opola miały przyjechać „Polonia” Bytom i „Górnik” Kochłowice (krajowa czołówka) aby na stadionie „Gwardii” rozegrać spotkanie mistrzowskie regionu Śląskiego. Miała to być również doskonała sposobność aby mieszkańcy opolskiego grodu zapoznali się z zasadami gry, co organizatorom (wbrew ich intencjom) nie powiodło się.

W niedzielne przedpołudnie (19 listopada 1956 r.), nielicznie zgromadzona publiczność była świadkiem historycznej chwili… debiutu rugby na ziemi opolskiej.

Przebieg spotkania opisano w „Trybunie Opolskiej” (nr 276 z 19 XI 1956):
 
Pierwszy występ rugbistów na terenie Opola mamy już poza sobą. Wczoraj na boisku Gwardii zmierzyły się zespoły Górnika Kochłowice i Polonii Bytom w walce o tytuł nieoficjalnego mistrza Górnego Śląska. Mecz był bardzo zacięty, nieco brutalny i zakończył się nieznacznym, aczkolwiek zasłużonym zwycięstwem Polonii 8:6 (0:0).

Sekcja rugby przy WKKF Katowice wybierając na miejsce spotkania Opole chciała pokazać opolskim miłośnikom sportu, jak wygląda gra rugby i o ile możliwe „zaszczepić” bakcyl tego sportu na Opolszczyźnie. Nie wiadomo czy się to udało, gdyż niezbyt szczęśliwie wybrane boisko, jak też nieszczególna pogoda, odstraszyły wielu kibiców i tylko nieliczna grupka „zapaleńców”, nie przekraczająca zresztą pół tysiąca, oglądała spotkanie.

Trzeba jednak powiedzieć, że wszyscy ci, którzy nie przestraszyli się deszczu, zimna, ani błota okalającego stadion Gwardii, nie zawiedli się w swoich oczekiwaniach. Pomijając już to, że dla wielu ludzi wczorajszy dzień zapisze się w pamięci oglądaniem pierwszego w życiu meczu rugby, można śmiało stwierdzić, że spotkanie Górnika i Polonii dostarczyło miłośnikom sportu wiele emocji.
W pierwszej połowie mimo usilnych starań żadnej drużynie nie udało się zdobyć punktów. Dopiero po przerwie prowadzenie trzema punktami zdobyli nieoczekiwanie Górnicy. Z kolei lepsza technicznie Polonia zdobywa 5 punktów, ale niedługo cieszy się prowadzeniem, gdyż Górnicy rewanżują się szybkim wypadem i jest 5:6. Wydawało się, że wynik ten utrzyma się do końca spotkania, ale na kilka minut przed końcowym gwizdkiem sędziego Poloniści zdobywają dalsze trzy punkty, które zapewniają im wygranie meczu i tytuł nieoficjalnego mistrza Górnego Śląska w rugby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz