wtorek, 23 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (13)

Obraz "Książę Wellington"

Kilka miesięcy temu prasa całego świata doniosła o zuchwałej kradzieży dokonanej w londyńskiej National Gallery. Skradziono tu słynny obraz Goyi „Książę Wellington”. Jak śmiała i sprytna była kradzież może świadczyć fakt, że National Gallery jest strzeżona przez kilkunastu strażników i skomplikowaną elektronową instalację alarmową, a mimo to kradzież udała się. Prowadzone przez Scotland Yard i Interpol śledztwo nie dało rezultatu.

W Anglii nastąpiła żałoba narodowa po stracie tak cennego dzieła sztuki. Zakupiono je od prywatnego amerykańskiego kolekcjonera za bajońską wprost sumę. Wszystkie nici śledztwa rwały się. Po kilku miesiącach sprawa ucichła. Brytyjczycy z ciężkim sercem zaczęli rezygnować z nadziei odzyskania obrazu.

Nikt chyba, ani wybitni spece ze Scotland Yardu, ani Interpol nie przeczuwali, że epilog sławnej kradzieży będzie miał miejsce w Polsce, a konkretnie w… Opolu. Tak. W Opolu zbiegły się nici międzynarodowej szajki złodziei obrazów. Na trop ten wpadły nasze organa MO. Śledztwo zostało uwieńczone sukcesem, o który darmo ubiegały się Scotland Yard i Interpol. Kilka dni temu zatrzymano w Opolu Włocha Giovanni Lamperntoa (z pochodzenia Sycylijczyka). W czasie skrupulatnej rewizji jego samochodu znaleziono w sprytnej skrytce urządzonej w oparciu przedniego siedzenia portret Wellingtona. Już pierwsze badania polskich ekspertów wykazały prawdziwość oryginału. Potwierdził to także przybyły specjalnym samolotem kustosz brytyjskiej National Gallery.

Śledztwo w tej sprawie nie zostało jeszcze ukończone. Dalsze szczegóły tej światowej sensacji podamy naszym czytelnikom w następnym numerze gazety. Dla wszystkich miłośników, znawców i entuzjastów sztuki mamy jednak bardzo miłą wiadomość. Uroczyste, oficjalne przekazanie obrazu przedstawicielom ambasady brytyjskiej i pracownikom National Gallery nastąpi w niedzielę o godzinie 11-tej w Muzeum Opolskim. Obraz ten będzie udostępniony do oglądania już od godziny 9-tej rano.
(„Trybuna Opolska”, 31-1 IV 1962)

*Primaaprilisowy żart „Trybuny Opolskiej”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz