niedziela, 28 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (15)


Chrabąszcz majowy
W licznych punktach naszego województwa wystąpiła w tym roku rójka chrabąszcza majowego i kasztanowca. Mimo, że czynią one poważne szkody objadając liście drzew, niewiele osób przystąpiło do walki z nimi. Grozi to poważnymi konsekwencjami na przyszłość – osłabieniem drzew oraz dalszym rozmnożeniem się szkodnika.

W związku z tym należy natychmiast przystąpić do walki z chrabąszczami bądź przez otrząsanie ich z drzew (najlepiej wcześnie rano na rozścielone płachty), a następnie parzenie gorącą wodą, bądź też przy pomocy zabiegów chemicznych polegających na opylaniu lub opryskiwaniu drzew azotoksem.

Należy pamiętać o tym, że sparzone chrabąszcze są bardzo cenną paszą dla drobiu i trzody chlewnej.
(„Trybuna Opolska”, 31 V 1956)




piątek, 26 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (14)


Mieszkańców Opola od pewnego czasu niepokoi zmiana zabarwienia wody, która w kilku punktach miasta utraciła przejrzystość i błękitny odcień. Zmętnienie i szarobrunatny osad widoczne są zwłaszcza przy napełnianiu emaliowanych wanien kąpielowych. W związku z rzekomym zanieczyszczeniem wody, kilku czytelników zwróciło się do redakcji z zapytaniem czy taką wodę można pić.

Dla rozwiania wszelkich wątpliwości zasięgnęliśmy opinii dyrekcji Woj. Stacji Epidemiologiczno-Sanitarnej – instytucji, która dźwiga na sobie odpowiedzialność za higienę wszelkich urządzeń „użyteczności publicznej”.

wtorek, 23 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (13)

Obraz "Książę Wellington"

Kilka miesięcy temu prasa całego świata doniosła o zuchwałej kradzieży dokonanej w londyńskiej National Gallery. Skradziono tu słynny obraz Goyi „Książę Wellington”. Jak śmiała i sprytna była kradzież może świadczyć fakt, że National Gallery jest strzeżona przez kilkunastu strażników i skomplikowaną elektronową instalację alarmową, a mimo to kradzież udała się. Prowadzone przez Scotland Yard i Interpol śledztwo nie dało rezultatu.

W Anglii nastąpiła żałoba narodowa po stracie tak cennego dzieła sztuki. Zakupiono je od prywatnego amerykańskiego kolekcjonera za bajońską wprost sumę. Wszystkie nici śledztwa rwały się. Po kilku miesiącach sprawa ucichła. Brytyjczycy z ciężkim sercem zaczęli rezygnować z nadziei odzyskania obrazu.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (12)


Do sklepu spożywczego MHD przy ul. Drzymały dostarcza się piwo w różnych butelkach. Jeśli klient przyniesie do sklepu inne butelki po piwie, niż te którymi akurat handel dysponuje, nie odbiera się starych butelek po piwie tu zakupionym – np. przed tygodniem – i każe czekać aż przyjdzie nowa partia piwa w takich butelkach, jakie klient ma do zdania. Zdarza się i tak, że proponuje się klientowi skontaktowanie się z browarem w sprawie odbioru butelek... 
Dlaczego takiej prostej sprawy – odebrania kaucji za butelki – nie można załatwić w sklepie, bez względu na to w jakich akurat butelkach przywieziono piwo do sklepu?
(„Trybuna Opolska”, 13 III 1968)

czwartek, 18 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (11)

Zdzieszowicka koksownia

W Zakładach Koksowniczych w Zdzieszowicach odbywał ostatnio praktykę młody chiński inżynier Dżao Szu-czang.

Jak nas informuje korespondent S. Bogatyński, Dżao Szu-czang, zanim opuścił Polskę i udał się do swej ojczyzny, złożył załodze podziękowanie, w którym czytamy m.in.:

<<Wszystkim robotnikom oraz personelowi inżynieryjno-technicznemu składam serdeczne podziękowanie za gościnne przyjęcie i serdeczny stosunek do mnie w czasie całej praktyki oraz za opiekę i pomoc, z jaką się spotkałem w Waszym zakładzie. Praktyka, którą odbyłem w Waszym zakładzie, dała mi bardzo dużo. Dlatego też opuszczając Wasz zakład i kraj, jeszcze raz za pośrednictwem „Trybuny” przesyłam Wam serdeczne podziękowanie>>.
(„Trybuna Opolska”, 30 X 1956)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (10)


Coraz więcej ulic w Opolu posiada jarzeniowe światła. Rozjaśniają one nocne mroki i nadają miastu wielkomiejski wygląd.

(„Trybuna Opolska”, 6 I 1959)

niedziela, 14 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (9)

Ostatnio opolscy piwosze wprowadzili nowe zwyczaje. Ponieważ butelkowego piwa nie wolno pić w sklepach spożywczych, robią to na ulicy, w bezpośrednim sąsiedztwie tych placówek. Zaobserwowaliśmy taki obrazek przy ul. Strzelców Bytomskich. Piwosze zasiadają na murku, okalającymi MDK, naprzeciw sprzedającego piwo sklepu spożywczego. Czasami trudno jest wskutek tego przejść wąskim chodnikiem, nie mówiąc już o tym, że widok taki nie jest bynajmniej budujący dla licznie odwiedzającej MDK młodzieży.

Zjawisko to należałoby zlikwidować, bez szkody zresztą dla piwoszy, którzy o kilka metrów dalej przecież mają kawiarenkę „Albatros”.

(„Trybuna Opolska”, 29 VIII 1968)


środa, 10 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (8)



Paradoks, smutna rzeczywistość. Wobec braku buteleczek do karmienia niemowląt, kierownictwo Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Opolu zmuszone było zwrócić się z apelem do mieszkańców Opola o dostarczanie małych buteleczek (ćwiartki i setki) na portiernię szpitala w Opolu przy Pl. Armii Czerwonej 11.

Czy ten fakt nic nie mówi naszym „specom” od zaopatrzenia?
(„Trybuna Opolska”, 26 XI 1958)

wtorek, 9 czerwca 2015

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (7)



Zdawałoby się drobiazg: 125-gramowa kostka białego sera w kolorowym opakowaniu z napisem „Imperial”. Zawiera ona 30 proc. tłuszczu w suchej masie i ostatnio kosztuje 2 zł 30 gr. Jeszcze jednak kilka tygodni temu żaden z klientów, którzy płacili za kostkę „Imperialu” 2 zł 60 gr. nie wiedział, że płaci 30 groszy „haraczu” producentom towaru – spółdzielniom mleczarskim Opolszczyzny. Z trzydziestogroszówek, w samym tylko Opolu, w ciągu 2 lat uzbierało się pół miliona złotych. Jak do tego doszło?

sobota, 6 czerwca 2015

Fotografia z historią w tle (1)

Eryk Polański (l.), Stanisław Żrałka (p.)

Zdjęcie zrobione w słynnym lokalu „Staromiejska” (centrum Opola) z jej gospodarzem, gawędziarzem nie z tej planety – Stanisławem Żrałką (popularnym panem „Stasiem”) oraz wieloletnim działaczem sekcji piłkarskiej Odry Opole – Erykiem Polańskim.

Prasówka z przymrużeniem oka (6)


Od pierwszego czerwca wprowadzony został na PKP nowy letni rozkład jazdy. W związku z tym jedna krytyczna uwaga dotycząca połączenia pociągów na trasie Głubczyce – Opole.

Otóż w nowym rozkładzie godziny odjazdów pociągów z Głubczyc ustalono w ten sposób, iż ludzie dojeżdżający do pracy z Głubczyc będą mogli przyjeżdżać do Opola dopiero o 10.41. Wcześniejszego połączenia nie ma. Jest wprawdzie pociąg z Głubczyc wyjeżdżający o godz. 4.18, przyjeżdża od jednak do Baborowa o godzinie 4.42. Tymczasem pociąg z Baborowa do Kędzierzyna odjeżdża o 3 minuty wcześniej (4.39), a więc pasażerowie pociągu głubczyckiego nie mają już dalszego połączenia.

Czy naprawdę nie można było ułożyć nowego letniego rozkładu jazdy bez utrudniania i komplikowania połączeń na niektórych trasach? A może da się wprowadzić jeszcze do rozkładu jakieś korekty i poprawki?
(„Trybuna Opolska”, 4 VI 1958)

środa, 3 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (5)

Po co te kioski?

Rzeczywiście, po co? Bo ile razy pójdzie się do kiosków handlu uspołecznionego w hali targowej, by dokonać jakichś zakupów, tyle razy trzeba wyjść z niczym. Nigdy bowiem nie wiadomo, w jakich godzinach tam się handluje. Z reguły przynajmniej połowa tych stoisk jest zamknięta na cztery spusty i to w godzinach przedpołudniowych, gdy panuje największy ruch.

Ostatecznie zdarza się, że któraś z ekspedientek zachoruje. Sądząc jednak po ilości zamkniętych codziennie kiosków, można by przypuszczać, że panuje tam… epidemia.
A klienci zaglądając przez kraty do zawalonych towarem kiosków smętnie wzdychają, udając się po kupno tasiemki aż na Rynek.
(„Trybuna Opolska”, 3 VI 1959)

wtorek, 2 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (4)

W domu położonym przy ul. 22 Lipca nr 4 w Opolu kilka lat temu oberwały się rynny dachowe. Woda spływała odtąd po ścianach. Po opadnięciu otynkowania, zaczęła dostawać się do mieszkań. Lokatorzy z miejsca rozpoczęli interwencję w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych. Niestety, bez skutku.

Po trzech latach, kiedy balkon już groził zawaleniem, a interwencje mieszkańców nadal nie odnosiły skutków, wniesiono zażalenie na ręce przewodniczącego Prez. MRN tow. Musioła. Po kilku miesiącach na miejscu zjawiła się komisja, która zadecydowała, ze w domu przeprowadzony będzie remont kapitalny. Balkon podstemplowano i w takim stanie pozostawiono budynek do wiosny br. Na wiosnę rzeczywiście przystąpiono do kapitalnego remontu. Naprawiony został dach, usunięto balkon i nałożono świeży tynk. Okazało się, że stropy są zagrzybione i zaczęto kolejno je wymieniać. W zasadzie lokatorzy powinni być zadowoleni, że nareszcie się remontuje, gdyby… nie przyjęto przedziwnego systemu przeprowadzania prac. Po skończeniu jednej pracy, po upływie kilku tygodni zbiera się jakaś komisja. Orzeka to czy tamto i znów coś się robi. Potem czeka się znowu na komisję parę tygodni itd.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Prasówka z przymrużeniem oka (3)

www.odkrywca.pl
Dotychczas bywało tak, że pracownicy handlu detalicznego tłumaczyli braki w zaopatrzeniu złą pracą hurtowników. Ci z kolei zrzucali odpowiedzialność na „detal”. Oczywiście, zwalanie winy nie odbywało się nigdy w obecności jednych i drugich. Takie bezpośrednie spotkanie nastąpiło jednak na ostatnim plenum KM w Opolu.

 Jeden z kierowników sklepów mówił m.in. o tym, że nie może otrzymać z hurtowni obuwia tej wielkości, jakie jest poszukiwane. Pracownik hurtowni odpowiedział mu bowiem, że nie będzie przerzucał całego stosu paczek, aby znaleźć na przykład numer 41.

I niespodziewanie dla wszystkich zakończył swą wypowiedź zdaniem – „winien temu jest przemysł”.

A nam się wydawało, że bałagan w hurtowni.
(„Trybuna Opolska”, 1 VI 1959)